Ferajna w Hong Kongu

7 lat ago  •  By  •  0 Comments

Wszystko zaczęło się od Davee’a, który dobrych kilka lat temu wyjechał z Krakowa i ruszył do Azji w podróż, która nadal trwa. To dzięki niemu wielu azjatyckich mistrzów tatuażu zaczęło pojawiać się na polskich konwencjach, również dzięki niemu mogliśmy poznać mistrza „sifu” Gabe Shum – właściciela studia FreedomTattoo HK i organizatora HK Tattoo Convention.
Polubiliśmy się od razu i Gabe zaprosił nas (Ferajnę) abyś wzięli czynny udział w jego konwencji. Zdecydowaliśmy się polecieć i zrobić barberskie show w Hongkongu. Nie wiedzieliśmy wtedy, że spotkamy tam tak wielu artystów z Polski.

Nasza ekipa wyjazdowa liczyła 5 osób – 2 barberów: Kamil Turlej i Mateusz Sipa; fotoreporter – Krzysztof Szlęzak; Karolina i ja. Ponieważ dla każdego z nas była to pierwsza podróż do Hongkongu, chcieliśmy aby powstał z niej ciekawy materiał, którym będziemy mogli podzielić się z Wami po powrocie. hk-krzysztof-szlezak-172Wylądowaliśmy w południe, w przeddzień konwencji więc mieliśmy trochę czasu aby po zameldowaniu się w hotelu i ruszyć w miasto. Zamieszkaliśmy w dzielnicy Kowloon, która słynie z największego zaludnienia na świecie (prawie 2mln ludzi na km²) oraz atrakcji kulinarnych. Doznania były ogromne jak wszechobecne tam wieżowce. Miasto smoków przywitało nas otwartością.

Pierwszy dzień konwencji i miła niespodzianka na dzień dobry – gdy zbieraliśmy się do wyjścia, okazało się, że w pokoju obok mieszka nasz przyjaciel – Dan Gilsdorf (artysta tatuażu, właściciel Atlas Tattoo z Portland (Oregon), pracujący aktualnie w Caffeine Tattoo w Warszawie). Powiedzieliśmy sobie „What a Small World” i z uśmiechem ruszyliśmy do specjalnego busa jadącego na konwencję. hk-krzysztof-szlezak-146A w autobusie kolejne miłe zaskoczenia: Przemek „Saski” Sasor z Banana-Ink (pozytywny wariat), mocna ekipa INK-OGNITO w osobach: Tomasz „Tofi” Torfiński, Karol Rybakowski, Piotr Ćwięk i Jakub Hendrix. Wesoły bus ruszył w kierunku Kai Tak Cruise Terminal – miejsca, które niegdyś pełniło funkcję głównego lotniska w Hongkongu jednak gdy miasto „urosło wzwyż”, lotnisko przeniesione zostało na wyspę Chek Lap Kok. Budynek, w którym organizowana jest konwencja jest bardzo przestronny, zbudowany został przez rząd chiński w celu utworzenia tam centrum celnego jednak szybko stał się swego rodzaju halą expo, w której odbywają się różne imprezy wielkiego formatu.

Gdy dojechaliśmy na miejsce, na wejściu przywitała nas Cody Lee, którą również poznaliśmy kiedyś na TattooFest w Krakowie. Odpowiedzialna była za organizację konwencji i pomoc jej uczestnikom. Nasz Ferajn’owy Pop-Up Barber Shop już na nas czekał. Wszystko przygotowane na tip-top: podłoga w szachownicę, fotele Belmont, eleganckie meble fryzjerskie i lustra. Aż się chciało wziąć od razu za robotę. Chłopaki rozłożyli się ze sprzętem i poszliśmy strzelić obchód aby sprawdzić kogo jeszcze tam spotkamy. Sympatycznych niespodzianek nastąpił ciąg dalszy – spotkaliśmy Sebastiana „Juniora” Jaryszka, Adama Szechniuka i Dawida „Davee” Karwowskiego oraz Mateusza Kanu, którzy tego samego dnia zaprezentowali swoje premierowe, autorskie kolekcje odzieży zrealizowane przez firmę EVISU.

O godzinie 13-stej nastąpiła inauguracja imprezy – na scenie pojawiły się 2 roztańczone smoki i przy dźwiękach bębnów otworzyły konwencję. Maszynki poszły w ruch, rozbrzmiało charakterystyczne „bzzzz”. Zainteresowanie naszymi barberami było ogromne, chętnych na strzyżenie dużo więcej niż możliwości. Wiele dziewczyn chętnie robiło sobie zdjęcia z nami, nawet udzieliliśmy wywiadu dla hongkońskiej „śniadaniówki”.

Spora liczba polskich artystów to nie wszystko, spotkaliśmy również wielu przyjaciół ze świata tatuażu. Pojawił się Radek Drozdowicz, który akurat ukończył projekt filmowy w Chinach, a obecnie mieszka w Kanadzie i przyłączył się do naszej paczki. hk-krzysztof-szlezak-82Był znany podróżnik i stały bywalec konwencji – Traveling Mick, był Li Yang z żoną Valentiną, David Côté oraz Andrey Kichatiy i Alisa Cheked, którzy odwiedzali nasz Tattoo Guest Spot wcześniej w Warszawie. Dokładnej liczby artystów nie jestem w stanie podać jednak na pewno było ich ponad 200 z każdego zakątka świata.
Wielu mistrzów tatuażu azjatyckiego, dziesiątki artystów realistów, neotradów, oldschool’owców, dot- i line-work’owców, speców od ornamentów, pasteli i rycinowych tatuaży. Ogromny przekrój technik i stylów w jednym miejscu. Frekwencja była dosyć wysoka.

Po zakończeniu pierwszego dnia konwencji wróciliśmy do hotelu późnym wieczorem ale nie byliśmy zmęczeni, raczej naładowani energią i pełni wrażeń. Postanowiliśmy zwiedzać miasto nocą, a jest co zwiedzać w Hongkongu. Tradycyjna kuchnia chińska, ogromne wieżowce, luksusowe dzielnice i bieda na ulicach, które pokazują skrajności społeczne. To miasto nigdy nie śpi i zwiedzanie go nocą ma zupełnie inny wymiar niż zwiedzanie miast europejskich.

Drugiego dnia konwencji mieliśmy okazję spotkać się z Sylwią i Tomkiem z MasterPiece Tattoos – założycielami polskiego oddziału Balm Tattoo, którzy na co dzień mieszkają w Barcelonie. Oni również byli dużą częścią całego przedsięwzięcia ponieważ Balm Tattoo był sponsorem i współorganizatorem imprezy. Tomek przygotował świetną relację filmową z tej konwencji – polecam obejrzeć.

Traf chciał, że Mateuszowi Kanu przypadło sędziowanie w konkursach na głównej scenie konwencji i to akurat w jego urodziny. Miło było zaśpiewać mu „sto lat” spod sceny. W jury, poza Kanu zasiedli: Sa Jin (Seul, Korea), Junior i Davee (tych już znacie). Spora liczba konkursów i bardzo wysoki poziom prac – tak można streścić to co się działo na scenie. W wolnych chwilach muzykę grał DJ-barber (z zaprzyjaźnionego nam barbershop’u), odbywały się koncerty i pokazy. Cały czas coś się działo.

W tym miejscu warto pochwalić organizatorów za plan przebiegu imprezy i za dobór lokalizacji. Obiekt super spełnił wymagania, mimo ogromnej ilości wystawców i uczestników konwencji. Szerokie alejki i niskie przepierzenia między box’ami pozwalały widzieć wszystko coś się dzieje w każdej części imprezy. Wydzielona strefa gastronomiczna i specjalne służby porządkowe dbały o komfort uczestników.

Ostatniego dnia, który przypadał na niedzielę, konwencję odwiedziło ponad 10 tysięcy osób – zrobiło się trochę tłoczno jednak organizatorzy byli przygotowani na takie tłumy. Wśród konkursów było między innymi tatuowanie Martens’ów oraz sporo atrakcji przygotowanych przez współorganizatorów. Saski pobił rekord – jego klienci wytatuowali 110 bananów.

hk-krzysztof-szlezak-188Po zakończeniu konwencji czekało na nas jeszcze małe after party w studio FreedomTattoo HK gdzie mogliśmy już na spokojnie porozmawiać z Sousyu Hayashi (Japonia), Kay Lee (Korea), Sa Jin (Korea), Smee Machts (Niemcy), Ashley Jagdeo (UK), mistrzami z Tajwanu oraz rodzimymi artystami studia.

Dla artystów i wystawców przewidziana została jeszcze jedna ciekawa atrakcja – dzień po zakończeniu konwencji można było wziąć udział w kilkugodzinnej wyprawie łodzią przez zatokę. Niestety czas nas gonił – mieliśmy zaplanowany Barber Guest Spot w zaprzyjaźnionym barbershop’ie The Handosme Factory na wyspie Hong Kong Island i nie mogliśmy zmienić planów.

The Hendsome Factory HK - Radek DrozdowiczMam nadzieję, że za rok uda się powtórzyć tę przygodę.
Wielki szacunek i podziękowania dla organizatorów, którzy stworzyli bardzo profesjonalną międzynarodową konwencję i chcieli aby Ferajna była jej częścią. Respect!

 

Artykuł znajdziecie również w Tattoo Fest Magazine (1/2017).

Sprawdźcie również pełną galerię zdjęć z naszej wyprawy oraz poniższe video zrealizowane przez Radka Drozdowicza.