Tak naszym okiem wyglądały targi Beauty Days i Barber Battle!
3 dni pokazów, szkoleń i wymiany doświadczeń
Uwielbiamy dzielić się wiedzą, przypatrywać się pracy naszych kolegów po fachu, testować sprzęt i kosmetyki – dlatego nie mogliśmy odpuścić sobie targów Beauty Days w podwarszawskim Ptak Expo.
Przez 3 dni pokazywaliśmy na scenie i naszym stanowisku Akademii Barberskiej Stara Ferajna, co potrafimy. Naszym pokazom szkoleniowym przyglądały się setki osób, co sprawiło nam naprawdę dużą frajdę. Nasi edukatorzy i barberzy Piotr Brzostek i Denis Narykov z moją małą pomocą uczyli jak strzyc i pielęgnować brodę. Pokazaliśmy też cały wachlarz klasycznych i rock’n’rollowych fryzur od pompadourów po flattop boogie z duck tailem. Opowiadaliśmy jak prowadzić barber shop, żeby odnieść sukces. Odwiedzający targi mogli też wysłuchać rozmowy o przyszłości edukacji fryzjerskiej, którą przeprowadziłem z Adamem Szulcem na scenie fryzjerskiej.
Zaliczyliśmy też występ na żywo w programie „Pytanie na śniadanie”, gdzie jak to zawsze w takich przypadkach bywa musieliśmy tłumaczyć, że broda to nie moda.
Z dużą przyjemnością oglądaliśmy też pokazowe strzyżenia jakie na stanowisku Pana Drwala przeprowadzały ekipy Petit Pati i Adama Szulca. Bardzo miło nam było znaleźć się w tak zacnym towarzystwie. Udało nam się spotkać i porozmawiać z mnóstwem kolegów i koleżanek po fachu z całej Polski. Z uwagą śledziliśmy też zmagania uczestników Barber Battle, które było oceniane przez bardzo profesjonalne jury, przed którym było bardzo trudne zadanie, z którego świetnie się wywiązali. Ze sceny przejrzyście wyjaśniono, skąd wzięła się ocena każdego uczestnika.. Szczerze pogratulowaliśmy zwycięzcom, bo wiemy, jak trudno jest zdecydować się na publiczne występy.
Na targach, co nas niezmiernie ucieszyło, było mnóstwo osób stawiających pierwsze kroki w zawodzie. Z roku na rok z imprezy na imprezę, widzimy też coraz większą ilość fryzjerów męskich, którzy chcą doskonalić swój warsztat. Poprzeczka zawieszona jest coraz wyżej. I bardzo dobrze! My też nie stoimy w miejscu i dzięki temu mamy dodatkową motywację do doskonalenia rzemiosła. Za rok na pewno wrócimy i zrobimy jeszcze większy hałas!
Michał „Mihu” Gonczarski